25 lat III RP. Jak ocenić PRL?

25 lat III RP. Jak ocenić PRL?

Na poprzednim spotkaniu z cyklu, poświęconego podsumowaniu  25-lecia III RP  mówiliśmy o okrągłym stole, wyborach 4 czerwca 1989 i utworzeniu pierwszego rządu niekomunistycznego Tadeusza Mazowieckiego.Tym razem (07.05.2014) temat zawierał się w  tytułowym pytaniu:  Jak ocenić PRL?

Odpowiedzi na to pytanie szukali podczas debaty:  prof. Andrzej Friszke  oraz  Waldemar Kuczyński  – b. minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

Rozpoczynając debatę, prowadzący spotkanie  Sławomir Popowski,   powiedział:

Teoretycznie, kwestia jak ocenić PRL nie jest już tak gorąca, jak powiedzmy w latach 90-tych czy na początku 2000-nych, ale jest jedną z tych, która wpłynęła na taki, a nie inny kształt naszego państwa. Choćby dlatego, że przez większą część mijającego ćwierćwiecza – co najmniej do wyborów 2005 r i rezygnacji Włodzimierza Cimoszewicza z wyścigu prezydenckiego – wyznaczała główną oś konfliktu politycznego w Polsce. To wtedy tak naprawdę zasadniczy dotąd spór i podział polityczny na obóz “postkomunistyczny” i “solidarnościowy”, reprezentowany przez projekt polityczny POPiSu, zaczął odchodzić na dalszy plan, stracił na znaczeniu, a jego miejsce zajął trwający do dzisiaj i przybierający nawet kształt “zimnej wojny domowej” konflikt między PO i PiS. Choć i w tym sporze stosunek do przeszłości, właśnie do PRL-u – czego przykładem ustawa lustracyjna przyjęta za rządów PiS – ma wielkie znaczenie.

Mały wtręt osobisty – powiedział. – Nie będę udawał, ale z racji swojego PESELu mam pewien problem z oceną PRL. I nie tylko z racji sentymentu do lat młodości. Jestem z rocznika 48, coś zaczynam kojarzyć z 56 roku. Potem była mała gomułkowska stabilizacja, przyspieszone dorastanie polityczne podczas wydarzeń marcowych 68 r., szok grudnia 70, później “aby Polska rosła w siłę” Gierka i sierpień 80. Rzecz normalna dla mojego pokolenia. Często zbuntowanego, krytycznego, ale przyjmującego tamtą rzeczywistość za coś oczywistego, jak powietrze. W domu ojciec mówił o Katyniu i IV rozbiorze Polski, a w szkole nauczyciele, którzy też mieli wpływ na nasze wychowanie – albo nie mówili o tym nic, albo uciekali od trudnych pytań i używali mocno dwuznacznych formuł, albo wręcz mówili, co innego.  

I jeszcze jeden wtręt osobisty – dodał: 4 czerwca 89 r głosowałem w Moskwie, dokąd podobno, wysyłano jedynie najbardziej sprawdzonych towarzyszy… To nie do końca prawda. W samej Moskwie na różnego rodzaju placówkach pracowało kilka, jeśli nie kilkanaście tysięcy Polaków. Otóż proszę sobie wyobrazić, że nawet w tej tak podobno skomunizowanej Moskwie “Solidarność” wygrała!

Stąd pytania:

– Waldemar Kuczyński postawił kiedyś fundamentalne pytanie: czy będziemy traktować PRL, jako Generalną Gubernię, czy też państwo wprawdzie o ograniczonej suwerenności, ale jednak formę polskiej państwowości. Przyjęcie jednej lub drugiej odpowiedzi pociąga za sobą określone konsekwencje prawne i polityczne. Na ile dziś jest to pytanie aktualne? Czy i na ile kwestia ta miała znaczenie dla naszego rozwoju?  

–  I kolejne pytanie: kiedy właściwie zaczęła się III RP? Czy 4 czerwca 1989, w dniu wygranych przez “Solidarność”, pierwszych częściowo wolnych wyborów, czy też później, 22 grudnia 1990 r, gdy Wałęsa składał przysięgę prezydencką i – przejmując insygnia od prezydenta Kaczorowskiego – powiedział, że będzie budował prawdziwie wolną i demokratyczną III RP. Bo to on pierwszy użył tego numeru. Mówiąc inaczej, to właśnie wtedy symbolicznie wróciliśmy do roku 1939, a PRL zredukowano do “czarnej dziury”. Było to zerwanie z przeszłością w sensie moralnym (bo prawnie było to niemożliwe), ale z daleko idacymi konsekwencjami, o których mówiłem we wcześniejszym pytaniu. Nie mówiąc już o tym, że poddawało w wątpliwość prawie dwuletni okres kohabitacji premiera Mazowieckiego i gen. Jaruzelskiego, uznając że ten czas nie był prawdziwym początkiem niepodległości.

– W wywiadzie dla “Liberte” prof. Andrzej Mencwel napisał, że “mówienie o PRL-u należy odczarować, a jej badanie powinno się zaczynać od włączenia historii PRL do normalnej narracji historycznej, dotyczącej kształtowania się nowoczesnego narodu polskiego”. Czy podzielacie tę opinię?

– Prof. Tomasz Żukowski napisał z kolei, że ocena PRL to walka o przeszłość, o świadomość historyczną Polaków. Kto ma o tym decydować? I jeszcze jedno: całkiem niedawno w “Rzepie” jeden z publicystów apelował, aby Sejm jak najszybciej przyjął stosowną ustawę dot. ceremoniału pogrzebowego osób zaangażowanych w PRL, bo przecież z racji wieku będą się wykruszać, a prof. Dudek apelował, aby w żadnym razie nie wpisywać PRL w ciągłość polskich dziejów. Słowem: ma pozostać wieczną “czarną dziurą”. Ile jest w tym racji, a ile polityki, czy nawet wyboru ideowego, żeby nie powiedzieć ideologicznego?  

– W 1993 r, po zwycięstwie parlamentarnym lewicy taką, a nie inną ocenę PRL, a nawet pewne jej usztywnienie można było zrozumieć i tłumaczyć strachem przed świeżymi jeszcze wspomnieniami, czy nawet groźbą pewnej recydywy, ale przecież późniejsze oceny, choć na pewno nie budzące już takiej gorączki, nie uległy już żadnym właściwie zmianom.  

– I na koniec: w swoim czasie Adam Michnik i Włodzimierz Cimoszewicz zaproponowali, aby ująć w punktach te wydarzenia z najnowszej historii Polski, co do których istnieje zgodność interpretacji, a resztę pozostawić historykom. Czy dzisiaj, gdy dawne emocje jednak zaczynają opadać lub są zastępowane innymi – byłoby to możliwe? Oczywiście, pod warunkiem, że wcześniej rozstrzygniemy, co jest ważniejsze: historia, czy polityka historyczna?

Niżej zamieszczamy filmowy zapis debaty.

Część I

 

Część II

Galeria

/Foto: Tadeusz i Maciej Późniakowie/